Mis à jour le 2021-01-13 12:27:05
Lider zespołu Cofidis wisiał w tę niedzielę podczas ostatniego etapu Pirenejów, aby utrzymać swoje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Guillaume Martin wykazał się wielką odwagą i niesamowitym opanowaniem, tracąc zaledwie 11 sekund na zwycięzcę dnia (Pogačar) i nową żółtą koszulkę (Roglič).
Po dziewiątym etapie, drugim i ostatnim w Pirenejach, trzeba było mieć serce w niedzielę. W pytaniu ? Brak widoczności, rtęć - zaklejona taśmą do temperatury poniżej 15 ° C - a zwłaszcza piekielne tempo wyścigu.
Guillaume Martin, zawsze nastrojony
Po wielu próbach ucieczki i samotnym locie Marca Hirschiego, Jumbo-Visma narzuciła swoje tempo wspinaczce na Col de Marie-Blanque, niewątpliwie jedną z najtrudniejszych podjazdów tego początku Tour de France. Guillaume Martin, który do tej pory korzystał z bardzo dobrej pracy kolegów z drużyny, utrzymał się, gdy pole liderów się skurczyło. A potem, 20 km od mety, rozpoczęły się ataki. Pogačar, Bernal, ponownie Pogačar. Guillaume, trzymał się.
III miejsce w serdecznie bronionym generale
Jeśli w końcu został w tyle przez kilka sekund, dowódca drużyny Cofidis wykazał się sporą dozą opanowania, biorąc udział w kontrataku. Podczas gdy Pogačar, Bernal, Roglič i Hirschi walczyli o ostateczne zwycięstwo, w oddali widzieliśmy grupę kolarzy prowadzoną przez Guillaume'a. Dlatego też Normand stawiał opór do końca iz księgowego punktu widzenia jest to sukces. Zwycięzcy etapu Pogačarowi stracił zaledwie 11 sekund. W klasyfikacji generalnej Francuz zajmuje trzecie miejsce, 28 sekund za nową żółtą koszulką Primožem Rogličem. Martin jest jedynym zawodnikiem, któremu w ten weekend nie zmieniła się pozycja w „pierwszej dziesiątce”. Teraz czas na zasłużony dzień rekonwalescencji. Fani Guillaume Martina będą również musieli odpocząć, aby serce dobrze zwisało jeszcze przez piętnaście dni.
GORĄCA REAKCJA GUILLAUME MARTINA
„Wyniki są bardzo pozytywne, zwłaszcza że nie zamierzam walczyć o zwycięstwo w Tour de France. Szło bardzo szybko przez cały dzień, a ja uważałem z tempem. Na szczycie przełęczy Marie-Blanque nie brakowało mi wiele, by bawić się z najlepszymi. Zaledwie 11 sekund za kolarzami tej klasy, z ich kwalifikacjami, to bardzo dobry występ. Wycieczka jest daleka od zakończenia. Jak dotąd mi się to udawało, a rozmach jest bardzo dobry. Te dwa tygodnie będą musiały się tam zatrzymać, wiele może się jeszcze wydarzyć i widzieliśmy, że nie ma łatwego dnia. Najpierw odpoczniemy, podsumujemy to na zimno, a następnie zbliżymy się do następnego tygodnia z taką samą ochotą i motywacją. "