Mis à jour le 2021-01-13 12:28:28
W ten piątek, pod koniec wyjątkowo gorączkowego etapu, Christophe Laporte zajął 4. miejsce w sprincie, a Guillaume Martin wraca na 3. miejsce w klasyfikacji generalnej. Teraz nadszedł czas na dwa dni, które zapowiadają się bez tchu i wybuchowe w Pirenejach.
Miał to być etap przejściowy przed Pirenejami. Jednak dzień był szczególnie delikatny z obrzeżem zainicjowanym przez Bora-Hansgrohe, a następnie Ineos-Grenadier. W Cofidis Guillaume Martin, dobrze wspierany przez kolegów z drużyny, zdołał pozostać w pierwszej grupie. Zaliczył również kilka ważnych przejazdów na koniec etapu, zanim zajął dobre miejsce w finale.
Normand został nagrodzony za swoje wysiłki: zajął miejsce w klasyfikacji generalnej i obecnie zajmuje 3 miejsce. Ze swojej strony Christophe Laporte, jeden z nielicznych sprinterów, którym udało się pozostać w czołówce, będzie szukał fajnego 4 miejsca w końcowym opakowaniu. To jego drugi najlepszy występ po drugim miejscu w Pau w Tour de France 2018.
Zmiana scenerii w ten weekend z dwoma etapami w Pirenejach, które zapowiadają piękny spektakl. W programie: osiem przejść na wspinaczkę, w tym cztery z pierwszej kategorii i jedno poza kategorią. Dlatego w sobotę będziesz musiał wspiąć się na Col de Menté, port Balès i Col de Peyresoude, a następnie na Col de la Hourcère, Col d'Ichère i Col de Marie Blanque w niedzielę.
Christophe LAPORTE (4. miejsce na scenie): „Ciężko pracowaliśmy przez cały dzień. Nastąpiła szybka przerwa, po czym Bora-Hansgrohe przyspieszył. Byliśmy na prowadzeniu z Guillaume (Martin) i Pierre-Luc (Périchon), a potem znowu się załamał podczas przekraczania Castres. Czułem się dobrze i jestem trochę zawiedziony, że na ostatnich kilku metrach nie udało mi się biec sprintem. Ale Van Aert był niepokonany! Dla nas najważniejsze jest to, że Guillaume wyszedł na prowadzenie i zdołał wyprzedzić niektórych liderów. "
Guillaume MARTIN (3. miejsce w klasyfikacji generalnej): „Spodziewaliśmy się klasycznego odcinka sprinterskiego i ostatecznie po 5 km wyścig trochę zwariował. Wraz z kolegami z drużyny zachowaliśmy czujność i dobre miejsca, także w finale. Śledzenie tego było interesujące, nerwowe, ale cieszę się, że przyjechałem z pierwszym, a Christophe też był w dobrym miejscu, więc to bardzo dobry dzień. "